Serfaus-Fiss-Ladis czyli do Austrii na narty

2010-02-01 15:37

Jest takie miejsce w austriackich Alpach, w którym poczujesz się zaopiekowana aż do bólu. Wystarczy poddać się biegowi zdarzeń. Albo –  poczujesz się jak na fabrycznej taśmie, która pcha cię do przodu, do narciarskiego wypoczynku. To miejsce to Serfaus-Fiss-Ladis.

Serfaus-Fiss-Ladis czyli do Austrii na narty
Autor: thinkstockphotos.com Serfaus-Fiss-Ladis czyli do Austrii na narty

Szybko i wygodnie

Zaczyna się od razu po przyjeździe. Samochód zostawiasz na parkingu: aż do wyjazdu nie będzie ci już potrzebny. Jak dostaniesz się pod stoki? Oczywiście metrem. Podziemna kolejka, drugie po wiedeńskim metro w Austrii i najwyżej położone w Europie (wieś Serfaus leży na wysokości blisko 1500  m. n.p.m) ma trzy przystanki: przy ogromnym parkingu, w centrum wsi i obok początkowej stacji kolejek gondolowych. Tłok jak w prawdziwym metrze, bo na narty z rana jadą wszyscy. No, może oprócz tysiąca stałych mieszkańców tej miejscowości.
Z metra prosto do wypożyczalni. Zaczynasz od stanowiska komputerowego: wypełniasz formularz (także po polsku!): wzrost, waga, umiejętności narciarskie. Robisz „enter” i pobierasz kwitek: to podstawa. Z kwitkiem zgłaszasz się do stanowiska wydawania butów: właściwie już czekają. Teraz po narty – pracownik serwisu błyskawicznie reguluje wiązania. Samodzielnie już pobierasz kijki z wieszaków pod ścianą, płacisz i jesteś gotowa. Aha: trzeba jeszcze zostawić zwykłe buty. W kasie dostałaś numerek, z którym idziesz do przechowalni. Schodząc ze stoku zostawisz tu do jutra swój sprzęt. Po co go nosić do hotelu?

Rodzinnie, ale oddzielnie

Jeśli na narciarskie wakacje do Serfaus-Fiss-Ladis wybrałaś się z dziećmi – tu wasze drogi się rozchodzą. Ty wsiądziesz do gondolki, która wywiezie cię w góry, do kompleksu łączącego trzy miejscowości, ze 180 kilometrami tras, od niebieskich po czarne (jest tu najbardziej stroma czarna trasa w Europie – Pezid-Vertikal, gdzie nachylenie stoku wynosi 60 stopni!), z plątaniną krzesełek i wyciągów. Kolejek do wjazdu nie ma, bo tłum jadący z rana metrem rozpierzchł się niezauważalnie po przestronnych stokach.

Dzieci można oddać  do szkółki narciarskiej. Osobną gondolką wyjadą na inną halę, gdzie pod okiem instruktorów i opiekunów będą się uczyć jazdy na nartach, bawić się w śniegu, odpoczywać w ciepłych pomieszczeniach i jeść specjalnie przygotowane dla nich posiłki. Odbierzesz  je pod koniec dnia...  Ośrodek narciarski Serfaus-Fiss-Ladis jest w czołówce rankingów najbardziej przyjaznych rodzinnemu wypoczynkowi na śniegu.

Atrakcje dodane

Bo też i narciarskie wakacje nie oznaczają tu tylko jazdy na nartach. Rozrywek jest więcej: można wędrować na biegówkach po alpejskich halach, zjeżdżać na sankach trzykilometrowa trasą z górnej stacji kolejki gondolowej aż na skraj miejscowości. Można wędrować na rakietach śnieżnych, zjeżdżać na skibobach... Można też zażyć mocnych wrażeń... Trzeba się tylko odważyć.
W części kompleksu położonej ponad wsią Fiss (trzy człony nazwy ośrodka to nazwy trzech alpejskich wsi), na Moseralm, są dwie maszyny. Jedna to ogromne skrzydło, uczepione na przeciągniętej między dwoma grzbietami gór linie. Jeżeli pozwolisz się do niego podczepić, zostaniesz wyciągnięta hen, daleko, a potem sfruniesz nad halą pełną narciarzy z prędkością 80 km na godzinę. A jeśli tego będzie nam mało, wsiądź na Skyswing. To ogromne metalowe ramię podniesie cię wysoko w górę, a potem z ogromnym przyspieszeniem opadnie nagle z prędkością 65 km na godzinę. Przeciążenie w najniższym punkcie huśtawki osiąga podobno 4G! Sercowcom, zanim zdecydują się na taka rozrywkę, radzę poczytać wielojęzyczne ostrzeżenia przy kasach.

Tekst pochodzi z zasobów Otwartego Przewodnika Krajoznawczego