Krym - ukraińska riwiera

2007-05-22 4:45

Kilkanaście lat temu ten półwysep w basenie Morza Czarnego, uważany za Lazurowe Wybrzeże Wschodu, był praktycznie dostępny tylko dla wybranych – najbogatszych lub najbardziej zasłużonych „po linii” komunistycznej partii. Dziś może tu przyjechać każdy. I turyści chętnie z tej możliwości korzystają.

Krym - ukraińska riwiera
Autor: Anna Zaborska Krym - ukraińska riwiera

Przede wszystkim dlatego, że jest tu wspaniały, leczniczy klimat, ciepłe, czyste morze. Można tu także znaleźć wiele ciekawych do zwiedzania – od zabytków kultury genueńskiej, tatarskiej, greckiej i ormiańskiej po liczne pałace rosyjskiej arystokracji. Nie zawiodą się też miłośnicy krajobrazów – góry, skały wystające z wody, parki krajobrazowe co krok serwują przepiękne widoki.

W Jałcie, na deptaku

Krym ma status autonomicznej republiki. Wyjątkiem jest Sewastopol, który wraz z Flotą Czarnomorską bezpośrednio podlega pod Kijów. Mimo że należy do Ukrainy, wszędzie króluje język rosyjski.
Centralnym punktem Riwiery Krymskiej jest Jałta, położona ok. 40 km na południe od Symferopola. Miasto jest z trzech stron otoczone górami, z czwartej Morzem Czarnym. W efekcie takiego położenia jest tu niepowtarzalny mikroklimat, podobny do śródziemnomorskiego. Plaże w Jałcie są wąskie, kamieniste i prawdę mówiąc, niespecjalnie atrakcyjne. W przeciwieństwie do deptaka, który wieczorami zapełnia się tłumem gości. Zaczyna się na placyku z pomnikiem Lenina, a kończy po kilku kilometrach knajpek, straganów, sklepów i innych przybytków letnich, nadmorskich rozrywek.
Atrakcją Jałty jest delfinarium. Prócz pokazów, życie i zwyczaje tych sympatycznych ssaków można poznać na wczasach,  zwanych „Misja delfiny” W trakcie pobytu każdy ma możliwość indywidualnego pływania w delfinarium.

Carski Krym

W zestawie obowiązkowym wycieczek po okolicy powinna znaleźć się nieodległa Liwadia z pałacem należącym niegdyś do Potockich, w której odbywała się konferencja jałtańska, Ałupka z pałacem Woroncowa, w którym podczas niesławnej konferencji mieszkał Churchilla i pałac cara Aleksandra III w Masandrze. Ostatnim etapem wycieczki przez „Carski Krym” jest wizyta w Jaskółczym Gnieździe - pałacyku z 1912 roku wybudowanym na 38-metrowej skale. Jeden rzut oka wystarczy, by przekonać się, że właśnie ten pałacyk jest pocztówkową wizytówką Krymu.

W rezydencji chanów

Kolejnym obowiązkowym punktem zwiedzania jest Bakczysaraj z pałacem chanów. Świetnie zachowane budynki, cmentarz, dadzą nam wyobrażenie o życiu i zwyczajach mieszkających tu tatarskich władców. O tym, jak Tatarzy jadali można się przekonać w „Karawan Saraj” - autentycznej tatarskiej restauracji, w której, jak przed wiekami, serwowane są tylko tradycyjne potrawy. Podczas zwiedzania pałacu chanów w Bakczysaraju warto przystanąć przed Fontanną Łez (zwaną także z tatarska Rajskim Źródłem), z której woda, miast wypływać wartkim strumieniem, skapuje do kolejnych nisz. Prawdopodobnie nazwała ją tak Polka Zofia Kisielewa, opisując w liście d Puszkina jej finezyjne piękno. Fontanna jest dziełem mistrza Omera, który w 1764 r. stworzył ją dla mauzoleum Diljary Bikecz, ukochanej ostatniego chana Krymu Gieraja.

Śladem wieszcza

Po Krymie można podróżować śladami Adama Mickiewicza. Wtedy obowiązkowym punktem programu są stepy akermańskie i Ajudah czyli Niedźwiedź, znajdujący się na przylądku południowego wybrzeża Krymu. Gdy po ok. 3 godz. wędrówki dotrzemy na szczyt, stanie się dla nas jasne, czym zachwycał się nasz wieszcz. Magiczny jest widok fal rozbijających się o skały i nieba odbijającego się tysiącem barw w błękicie morza.

Morzem rozsławiona

Teodozję rozsławił mieszkający tu Iwan Ajwazowski – najsłynniejszy w świecie malarz marynista pochodzenia ormiańskiego. Namalował w sumie ponad 6 tys. obrazów – we wszystkich w roli głównej występowało morze. Dziś jego płótna można podziwiać w Galerii Ajwazowskiego, którą w 1880 r.zbudował na własny koszt i przekazał miastu. Jedną z atrakcji ekspozycji jest obraz „Wśrd fal” o wymiarach 283 na 425 cm), który Ajwazowski namalował w 10 dni.
W historii świata Teodozja zwana dawniej Kaffą zapisała się także z innego powodu - jako źródło epidemii dżumy, która spustoszyła Europę w 1347-1351 r i pochłonęła 75 mln. ofiar. Wszystko zaczęło się od prób zdobycia przez tatarską Złotą Ordę twierdzy Genueńczyków. Nie mogąc sobie poradzić z jej obroną chan Dżanibek kazał przerzucić przez mury głowy zmarłych na dżumę (chorobę przywlekli z głębi Azji Mongołowie). Przerażeni Genueńczycy pospiesznie wsiedli na statki i wrócili do ojczyzny, tyle że zabrali ze sobą zarazki zarazy. Jest wielce prawdopodobne, że był to pierwszy atak bakteriologiczny w dziejach świata. Dziś po Genueńczykach zostały ruiny zamku otoczone murem, schodzącym wprost do morza. W mieście warto pospacerować po dzielnicy ormiańskiej, w której zachowało się kilka cerkwi, przystanąć przed grobowcem wielkiego malarza i przed fontanną jego projektu, jaka znajduje się w parku miejskim.

Spacerem w Nowy Świat

Będąc na Krymie szkoda byłoby ominąć Sudak, miasto położone w najcieplejszej i najpiękniejszej krajobrazowo części południowego wybrzeża Krymu. Po zwiedzeniu górującej nad miastem twierdzy Genueńczyków - najpotężniejszej budowli fortyfikacyjnej w basenie Morza Czarnego warto z położonego nieopodal osiedla Nowy Świat  przejść się ścieżką, biegnąca po wysokim zboczu wzdłuż trzech zatok - Niebieskiej, Zielonej i Błękitnej. Piękniejszych widoków chyba na Krymie nie ma.